Robiąc zakupy w second handach często wynajdujemy piękne skórzane torebki vintage. Jest kilka drobiazgów, na które powinniśmy zwracać uwagę. Torebki vintage rzadko są w idealnym stanie. Nawet jeśli torebka, która nam się podoba ma pewne wady, nie warto rezygnować z zakupu, bo z niektórymi możemy sobie łatwo poradzić. Drobne uszkodzenia da się naprawić. Oderwaną rączkę można przyszyć u znajomego szewca, ale już ze znacznymi ubytkami skóry czy rozdarciami nie poradzimy sobie tak łatwo. Zapach jest kolejną wadą, z którą można skutecznie powalczyć. Ja mam jeden sprawdzony sposób. Do pojemnika z gorącą wodą wlewamy sporą ilość octu winnego- tym więcej, im zapach jest silniejszy. Torebkę zawieszamy nad pojemnikiem- na sporej odległości, bo skóra źle znosi wilgoć i przykrywamy ręcznikiem. Zostawiamy na kilkanaście minut. Można taki zabieg powtarzać co kilka godzin, aż pozbędziemy się zapachu. Trzeba jednak dokładnie sprawdzać stan skóry, żeby nie zniszczyć torebki. Ten sposób wykorzystywałam kilka razy i działał dość skutecznie (taka parówka świetnie się sprawdza w przypadku starszych ubrań, takie można pozostawić nad parówką bez ograniczeń czasowych). Nie trzeba także rezygnować z torebki, która ma niezbyt wielkie zanieczyszczenia na skórze- można je usunąć za pomocą preparatu do czyszczenia skóry. Zawsze musimy jednak przeprowadzić próbę w jakimś niewidocznym miejscu. Kupując skórzane torebki vintage, można trafić na prawdziwą perełkę, nawet jeśli na pierwszy rzut oka na taką nie wygląda:)